Symulacja naukowców identyfikuje, gdzie w kosmosie można spotkać obcych: może istnieć życie na krańcu galaktyki.
Pomimo pozornego spokoju emanującego ze zdjęć zwróconych nam przez teleskopy zaglądające w głąb galaktyki, ogromna przestrzeń poza granicami naszej Ziemi jest niczym innym jak "spokojnym" miejscem odpowiednim dla życia. Według naukowców, w rzeczywistości, seria aspektów, bardzo obecny w głębi bocznej, zmniejszyć szanse na życie na innych planetach (przynajmniej życia, jak wiemy). Konkretnie są to zderzenia małych galaktyk, promieniowanie kosmiczne i wybuchy supernowych. Zdarzenia o kolosalnych rozmiarach i niewyobrażalnych zdolnościach destrukcyjnych, które czynią spokojny spokój kosmosu czymś bardziej podobnym do piekła.
Poza tymi przesłankami, jednakże w kosmosie jest wciąż wystarczająco dużo miejsca, by sugerować istnienie jakiejś szczęśliwej oazy, w której życie (takie, jakie znamy, warto powtórzyć) mogłoby rozkwitać. Naukowcy kierowani przez fizyka Duncana Forgana z Uniwersytetu St Andrews w Fife w Wielkiej Brytanii stworzyli symulację, aby spróbować zrozumieć, które obszary kosmosu są najbardziej prawdopodobnym siedliskiem życia.
Jak życie zostałoby zniszczone w złej części kosmosu
Po pierwsze, naukowcy postanowili zidentyfikować warunki niezbędne do powstania życia: byłaby to obecność wody w stanie ciekłym na planetach, które nie są ani zbyt blisko, ani zbyt daleko od gwiazdy, wokół której orbitują - innymi słowy, planety umiarkowane. Centra galaktyk, z drugiej strony, są usiane eksplozjami, spowodowanymi dużą gęstością gwiazd. Spaliłoby to warstwę ozonową planety podobnej do Ziemi i zabiłoby wszelkie życie promieniami ultrafioletowymi.
Więc, gdzie może powstać życie?
Naukowcy rozumowali w bardzo długiej perspektywie czasowej, symulując na komputerze ewolucję galaktyki w oparciu o dostępną nam obecnie wiedzę nie tylko o Drodze Mlecznej, ale także o galaktykach bliskich naszemu "kosmicznemu sąsiedztwu": Andromedzie i Triangulum. "Jako pierwsi widzimy, jak historia galaktyk wpływa na ich habitatowość" - wyjaśnia Forgan. Otóż wydaje się, że rozmieszczenie gazu, gwiazd i układów planetarnych w wirach gwiazd sprawia, że peryferyjne obszary galaktyk nadają się do zamieszkania, w tym Ziemia, która znajduje się w wewnętrznym pasie zewnętrznego kręgu Drogi Mlecznej. Galaktyka jest ogromna i szanse na znalezienie żywych istot są naprawdę bardzo małe, ale jeśli kiedykolwiek zaczniemy szukać, powinniśmy zacząć od krawędzi. Tymczasem jednak są tacy, którzy stawiają hipotezę o istnieniu grzybów na Marsie i tacy, którzy widzą ślady obcych na dnie oceanu.
Giuseppe Giordano