Winne są algi, które zmieniają kolor na czerwony, gdy wypływają na powierzchnię i pochłaniają ciepło słoneczne: ostatni śnieg na Ziemi może być zatem czerwony
Wraz z mroźną pogodą na obszary alpejskie nadciąga pierwszy śnieg. Będziemy musieli poczekać do wiosny, aż się roztopi. A to może przynieść nam niespodziankę: czerwony śnieg. Winowajcą są algi, a w szczególności trzy rodzaje alg: Coenochloris, Chloromonas, i Chlamydomonas.
Rola alg
Jest to naturalne zjawisko, które istnieje od czasów Arystotelesa. Te rodzaje zielonych alg żyją w najgłębszych warstwach pokrywy śnieżnej, gdzie znajduje się lód. Kiedy latem śnieg i lód topnieją i przesuwają się w dół rzeki, glony wypływają na powierzchnię i jako rośliny uruchamiają proces fotosyntezy.
Po wypłynięciu na powierzchnię zmieniają kolor na czerwony, a nawet barwią śnieg. Dzieje się tak, ponieważ cząsteczka zwana astaksantyną, podobna do tej, która nadaje marchewce pomarańczowy kolor, jest aktywna: algi wytwarzają ją, aby chronić się przed promieniami słonecznymi. Algi produkują go, ponieważ chroni je przed promieniami słonecznymi. Pochłania on promieniowanie UV, ogrzewając organizmy i topiąc otaczający je śnieg.
Dlaczego czerwony śnieg jest problemem
Chociaż jest to zjawisko całkowicie naturalne, teraz, gdy lodowce topnieją, czerwone algi stają się problematyczne. W skrócie, algi powodują szybsze topnienie lodowców: w zeszłym roku zmniejszyły ilość światła (a więc i ciepła) odbitego od niektórych lodowców w Skandynawii o 13%. Oznacza to, że lodowce ociepliły się o 13% bardziej, ponieważ nieodbite światło jest pochłaniane.
Tak samo jest w Arktyce, gdzie wieczna zmarzlina jest już przesłonięta przez pył, sadzę i popiół, co przyspiesza topnienie, a także pozostawia na powierzchni składniki odżywcze dla glonów, które z kolei zmniejszają ilość lodu. "Rozprzestrzenia się szybciej niż ludzie zdają sobie sprawę, gdy już się osiedli" - powiedział Roman Dial, biolog z Uniwersytetu Alaska Pacific.
Ostatnio Dial i jego koledzy przeprowadzili eksperyment na tych algach: założyli dużą działkę na warstwie lodu, dzieląc ją na kwadraty. Zalali niektóre kwadraty normalną wodą, co zwiększyło wzrost glonów o połowę, a inne wodą bogatą w składniki odżywcze, co zwiększyło wzrost czterokrotnie. Następnie ocenili gęstość śniegu w każdym kwadracie, zmierzyli, jak bardzo obniżyła się powierzchnia lodu i obliczyli, ile śniegu topią algi. Im więcej było glonów, tym bardziej topniał lód: siedemnaście procent całej wody, która topniała, pochodziło ze śniegu z glonami, co jest dość wysoką liczbą.
Naukowcy od lat badają te glony, ponieważ mogą one pomóc w rozwoju życia na innych lodowych planetach. W zimnych ekosystemach stają się one źródłem pokarmu dla niektórych mikroorganizmów: w Islandii tardigradów, w Chile kamieniołomów, w Himalajach muszek bezskrzydłych, a na Alasce robaków lodowych.