Szef Twittera podał się do dymisji, z 3 powodów (+1)


Trudne, ale sprawiedliwe pożegnanie: oto powody, które skłoniły Jacka Dorseya, CEO Twittera, do odejścia z najważniejszej roli w sieci społecznościowej

Przyszedł czas pożegnania w siedzibie Twittera. Jack Dorsey, który stał u steru firmy od 16 lat, zrezygnował ze stanowiska zaledwie kilka godzin temu. Jakie powody skłoniły numer 1 twitterowej platformy do pożegnania?

Od kilku dni plotki o możliwym odejściu Dorseya goniły się w sieci i poza nią, potwierdzenie przyszło jednak od samego zainteresowanego za pośrednictwem tweeta opublikowanego na jego własnym profilu w serwisie społecznościowym. Po bardzo długim okresie kierowania serwisem społecznościowym, założonym w 2006 roku wraz z Noah Glassem, Bizem Stone'em i Evanem Williamsem, Dorsey zdecydował się odejść na rzecz Paraga Agrawala, Chief Technology Officer firmy. Były CEO otrzymał miejsce w zarządzie, przynajmniej do czasu spotkania akcjonariuszy w 2022 roku, kiedy to ustąpi również ze swojego innego stanowiska.

Twitter, dlaczego Jack Dorsey się pożegnał?

Według wstępnych oświadczeń Dorsey nie zrezygnował z funkcji CEO z powodu wewnętrznych problemów firmy. Wręcz przeciwnie, pod jego kierownictwem Twitter osiągnął wiele z zaplanowanych celów, począwszy od tych gospodarczych. Jak potwierdził sam były szef, głównym powodem decyzji była silna chęć podjęcia nowych wyzwań poza firmą.

W komunikacie były CEO podkreślił swój sprzeciw wobec widywania na najwyższym stanowisku jednego ze współzałożycieli firmy. Byłby to wybór niezwykle ograniczający, niemalże przepis na porażkę. Zmiana u steru, z drugiej strony, byłby to właściwy wybór, aby tchnąć nowe życie w firmę, z trzech podstawowych powodów.

Pierwszy powód można znaleźć w osobie, która ma zamiar wspiąć się na najwyższy stopień Twitter: Agrawal, jak potwierdzono w liście pokazanym w tweecie pozdrowienia byłego numeru 1, przyczyniłby się do głównych wyborów, które warunkowały ścieżkę Twitter. Osoba ciekawa, kreatywna i racjonalna, zdolna do pełnienia tej roli w sposób doskonały dla Dorseya.

Jest też drugi powód: obecność Breta Taylora w zarządzie. Jego rola w grupie byłaby kluczowa: współtwórca Google Maps i Friendfeed byłby nie tylko obdarzony wielkimi umiejętnościami przedsiębiorczymi, ale - przypomniał Dorsey - byłby przede wszystkim inżynierem o znacznie bardziej oświeconej wizji niż inni członkowie stołu w kwestiach czysto technologicznych.

Trzeci powód: użytkownicy. Dla Dorseya trzecim powodem byłaby ogromna rzesza subskrybentów, którzy w przyszłości będą tylko korzystać z decyzji, które podejmą Agrawal i Taylor. Jest to motywacja zdecydowanie sentymentalna, ale zrozumiała, biorąc pod uwagę bliską więź łączącą firmę z jednym z jej rodziców, który był w stanie doprowadzić ją do sukcesu, który ją dziś wyróżnia.

Wreszcie, za odejściem Dorseya stoi też czwarty, niewypowiedziany powód: były CEO Twittera chce się skupić na innej swojej firmie, Square Inc. Square produkuje oprogramowanie i rozwiązania sprzętowe dla płatności cyfrowych za pośrednictwem urządzeń mobilnych, sektora, który w najtrudniejszych miesiącach pandemii stał się jeszcze bardziej strategiczny dla gospodarki światowej i będzie się dalej rozwijał w nadchodzących latach. Dorsey wzmocnił Twittera, umieszczając swoich lojalistów na kluczowych stanowiskach, a teraz ma więcej czasu na rozwój Square.


Twitter, rosnący sukces

Oczywiście, powtórzenie sukcesu Dorseya będzie trudne. Ostatnie dane ekonomiczne Twittera mówią same za siebie: w drugim kwartale 2021 r. odnotowano wzrost gospodarczy o 74% w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego, który wzrósł z 683 mln do 1,19 mld dolarów w czasie, gdy wiele firm musiało radzić sobie z trudnościami związanymi z pandemią. Nie mówiąc już o reklamie: 87% wzrost zarobków w jednym roku, między 2020 a 2021.

Jakie będą liczby Agrawala? Oczywiście jest jeszcze za wcześnie, aby wkładać liczby do kieszeni nowego dyrektora generalnego, ale podstawy sukcesu już istnieją, biorąc pod uwagę, że cele na następne dwa lata są już znane i prace nad ich realizacją już trwają. Przed nami z pewnością długa droga, ale ze wsparciem Dorseya, choć z bardziej odległej pozycji, żaden cel nie będzie dla twitterowej platformy niemożliwy do osiągnięcia.