Zderzenie nastąpi za cztery miliardy lat i wyrzuci gwiazdy na nowe orbity: kolizja z inną galaktyką jest nieunikniona
Katastrofalne wydarzenia dzieją się w kosmosie cały czas, eksplozje o rozmiarach, które trudno sobie wyobrazić, zderzenia z niewiarygodnymi prędkościami. Ale oczywiście żadna z tych rzeczy nie wpływa na nasze codzienne życie. Nawet nie zauważymy zderzenia Drogi Mlecznej, naszej galaktyki, z pobliską spiralną Andromedą o naukowej nazwie M31. I to zderzenie na pewno nastąpi.
Co naukowcy wiedzą o tym zderzeniu
Naukowcy badają to zjawisko od prawie stu lat: wiemy, że do zderzenia dojdzie, jest ono nieuniknione. Andromeda jest najbliższą galaktyką Drogi Mlecznej i znajduje się "tylko" 2,5 miliona lat świetlnych od nas, co można przeliczyć na kilometry za pomocą obliczeń matematycznych. Porusza się w naszym kierunku bardzo szybko, dzięki wzajemnemu przyciąganiu grawitacyjnemu i niewidzialnej ciemnej materii, która otacza je obie.
Zderzenie nastąpi za cztery miliardy lat, co według standardów astronomicznych jest już niedługo. A w ostatnich latach prędkość zbliżania się do celu wzrosła 2000 razy. W rzeczywistości gaz galaktyczny otaczający te dwie galaktyki już zaczął się łączyć. Te gazowe halo rozciągają się na 1,5 miliona lat świetlnych i są badane za pomocą światła pochodzącego z kwazarów. Są jak bańka, zachowująca pamięć o minionych wydarzeniach, z której będzie czerpany gaz, by uformować gwiazdy przyszłości.
Co się stanie z Ziemią
Po pierwsze trzeba powiedzieć, że jeśli zderzenie nastąpi za cztery miliardy lat, to muszą upłynąć jeszcze dwa, zanim obie galaktyki całkowicie się połączą, przekształcone siłą grawitacji w jedną galaktykę eliptyczną, podobną do tych, które możemy obserwować w głębokim kosmosie. Gwiazdy w tych dwóch galaktykach są jednak tak daleko od siebie, że nie powinny się ze sobą zderzyć. Jednak wiele z nich zostanie dosłownie wyrzuconych na inne orbity, ponieważ zmieni się środek ciężkości galaktyki. Stanie się to również z naszym Układem Słonecznym, a więc i z Ziemią. Ale być może nawet tego nie zauważymy, częściowo dlatego, że niektóre badania sugerują, że za miliard lat Słońce zwiększy swoją moc promieniowania, czyniąc naszą planetę niezdatną do zamieszkania. To znaczy, jeśli człowiek jeszcze tego nie zrobił.